Kolejny wpis na temat „TRENING KREATYWNOŚCI” z serii „Beauty of the Brain” – inspirowany dziełem szwedzkiego psychiatry Andersa Hansena, który w zrozumiały sposób tłumaczy najnowsze odkrycia neurobiologii i wyjaśnia, jak możemy je wykorzystać w codziennym życiu.
Jest mnóstwo twórczych ludzi, którzy mogą zaświadczyć, że aktywność fizyczna zdziałała cuda, jeśli chodzi o ich twórcze siły. Einstein sformułował teorię względności jeżdżąc na rowerze, Darwin codziennie spacerował przez godzinę, a Steve Jobs odbywał wiele spotkań w trakcie spacerów.
W badaniach często rozróżnia się dwa rodzaje kreatywności: myślenie dywergencyjne i konwergencyjne. To pierwsze jest typową burzą mózgu: wymyślaniem wielu różnych rozwiązań jednego problemu przez rozległe i różnorodne skojarzenia.
Najważniejszym testem, jeżeli chodzi o badanie myślenie dywergencyjnego jest test alternatywnych zastosowań przedmiotów (alternative uses test). Polega on na tym, że dostajecie jakieś słowo – na przykład „młotek” – i w wyznaczonym czasie musicie wymyślić jak najwięcej sposobów zastosowania młotka: od wbijania gwoździ po przytrzymanie sterty papierów na wietrze. Nie liczy się tylko liczba odpowiedzi, ale także to jak są szczegółowe i jak bardzo się od siebie różnią. Najlepiej, aby odpowiedzi było oryginalne i nie przypominały udzielonych przez inne osoby, biorące udział w teście.
Test ten – mimo że wydaje się banalny – doskonale odzwierciedla kreatywność danej osoby. Ponadto mierzy ją w abstrakcji od IQ.
Myślenie konwergencyjne zaś jest w dużym stopniu przeciwieństwem myślenia dywergencyjnego. Nie polega na rzucaniu różnych propozycji, lecz na szybkim wymyśleniu właściwego rozwiązania. To myślenie podkreśla więc szybkość, ale też logikę bardziej niż dywergencyjne i wymaga od mózgu większej kontroli. Jest jednak ważne w kreatywności oraz w twórczości artystycznej i naukowej.
Z badań wykonanych na Uniwersytecie Stanforda wynika, że czterech z pięciu uczestników osiągnęło lepsze wyniki w testach kreatywności, jeśli wykonywali je w ruchu. I nie była to wcale mała różnica. Średnio wyniki poprawiły się o ponad 60% u tych którzy spacerowali. Poprawiła się u nich przede wszystkim zdolność brainstormingu i proponowania nowych rozwiązań. Myślenie konwergencyjne, czyli zdolność znajdowania właściwej odpowiedzi i wspólnego mianownika, nie uległy poprawie w efekcie spaceru.
Często mówi się że zmiana otoczenia stymuluje do myślenia w nowy sposób. Aby to zweryfikować naukowcy z Uniwersytetu Stanforda obserwowali efekty spacerów pod gołym niebem części osób badanych, innych zaś pod dachem bieżni (mniejsze bodźce poznawcze). Mimo różnego otoczenia, kreatywność poprawiła się u jednych i drugich. Żeby mieć pewność, że to właśnie spacerowanie a nie zmiana otoczenia przynosi pozytywne efekty dla kreatywności, grupę uczestników wożono na wózkach inwalidzkich. Wynik był jednoznaczny:
To nie otoczenie na nas wpływa. Kreatywność wzrosła bowiem o wiele wyraźniej u członków grupy spacerujących po bieżni, po której inna grupa jechała na wózku. Porównano także spacer z
bieganiem i z badań wyszło jednoznacznie, że intensywna aktywność w tym bieganie jest lepsza niż spacer dla kreatywności.
Do wzrostu kreatywności dochodzi przede wszystkim po treningu, ale pozytywny stan jest dość krótkotrwały – kreatywność rośnie przez godzinę lub kilka tuż po treningu, a później zaczyna maleć. Kolejnych przypływ kreatywności wymaga zatem ponownej przebieżki .
Tyle na dziś. Czasy są trudne, ale trzeba żyć. Nie tylko dla siebie, ale też dla innych. Po burzy wychodzi zawsze słońce. Przywołuję więc trochę słońca z tegorocznego obozu sportowego „FUE CAMP by #TRICLUB 2022″. Najogólniej rzecz ujmując, warto się ruszać, a piękne otoczenie bardzo w tym pomaga .
Zapraszam do lektury:
Kolejny odcinek: „ROZRUSZAĆ PAMIĘĆ” wkrótce