Dlaczego trenuję TRI?

Dlaczego trenuję TRI?

W tym roku skończyłem 50 lat. Pierwszą szosę kupiłem w 2019 mając 46 lat. Wtedy też pierwszy raz wystartowałem w zawodach triathlonowych. Wcześniej nabrałem pewnej regularności w pływaniu i trochę biegałem.

Zgodnie z zasadą sharing is caring zebrałem motywy, dlaczego to robię. Może kogoś to zainspiruje. W punktach. Alfabetycznie:

1. ANTY-SAMOTNOŚĆ. Sport to wspólnota ludzi, którzy spotykają się cyklicznie rozmawiają, wspierają się. Zadajcie sobie pytanie, czy macie w otoczeniu taką grupę? Obecnie rządzi samotność, nie warto się jej poddawać.

2. ANTY-STRES. Interwały w bieganiu i rowerze to najlepszy mechanizm regulujący poziom kortyzolu. Będąc w sporcie kondycyjnym utrzymujemy jego poziom nisko. Niższy kortyzol mniejszy stres, a to on zabija po cichu.

3. ATMOSFERA. Rywalizujemy sportowo, ale na poziomie amatorskim, tzn. zawsze ważniejsza będzie dobra atmosfera niż wynik. Ciśnienia jest dość na świecie, więc trzeba pielęgnować dobry klimat.

4. ATRAKCYJNOŚĆ. Żona mówi, że triathlon zmienił moją sylwetkę. Wydaje się, że to komplement, znaczy lepiej wyglądam. Tak się w każdym razie czuję. Jest też inny aspekt. Lepiej pływam, szybko biegam i dobrze jeżdżę rowerem. To buduje poczucie mojej własnej wartości i podnosi samoocenę.

5. FORMA. Myślę, że to widać, że jestem w formie i potwierdzam. Jestem w formie. Zasługa regularnej aktywności fizycznej. Zróżnicowanej, bo takie jest TRI.

6. INSPIRACJA. Zainspirowałem do aktywności wielu znajomych i przyjaciół i mam nadzieję tym postem zainspiruję następnych.

7. KREATYWNOŚĆ. Sporo opublikowałem (HASHTAG: #beautyoftheBRAIN) na temat wpływu aktywności na mózg. Tam są szersze wyjaśnienia. Tu powiem tylko, że mając mindset ustawiony na pokonywanie barier, zawsze szukamy rozwiązania, nie rozczulając się na rozmiarze bariery. To się nazywa KREATYWNOŚĆ. Trening kondycyjny w triathlonie to woda na młyn kreatywności.

8. POKONYWANIE BARIER. Na pierwszych zawodach nie mogłem rozpiąć pianki i sądziłem, że nie da się biegać zaraz po jeździe na rowerze. Nogi bolą strasznie. Jednak da się i to nawet szybko. Nogi są rozgrzane. To prawda, człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.

9. SPEŁNIENIE. W każdej dyscyplinie triathlonu sukcesywnie poprawiam rezultaty. Kolejne życiówki lub poprawa techniki dają radość i motywację. Lubię postęp. Spełniam się.

10. WSPÓLNOTA. Sport to ludzie. Lubimy się, szanujemy. Uczymy się codziennie akceptować różnorodność. Obecność jest wartością.

11. WYTRWAŁOŚĆ. IRONMAN to nie są żarty. 3,8 km pływania. 180 KM rower i maraton na koniec. Kto to zrobi umie być wytrwałym, a w życiu trzeba umieć takim być.

12. ZDROWIE. Regularna aktywność fizyczna zmienia nawyki. Człowiek nie pali, nie pije. Inaczej je. Dba o regenerację i sen. Trzeba się cyklicznie badać bo to sport wytrzymałościowy, a badania potwierdzają lepsze zdrowie. Sport jest zatem moją polisą zdrowotną, parasolem przed chorobami cywilizacyjnymi.

13. ZDYSCYPLINOWNIE. 9 godzin różnego treningu w tygodniu wymaga uporządkowania. Sport-Life Balance to dopasowanie terminów treningów do możliwości życiowych, tak aby ich za bardzo nie przesuwać i aby uszczerbek dla najbliższego otoczenia był jak najmniejszy. Informatycy to chyba nazywają master-slave paradigm.

Kiedyś biegałem 5 km ok. 24-25 minut i myślałem, że to sufit, pływałem ponad 20 minut na KM i też myślałem, że nie da się szybciej, przy moich warunkach fizyczne. Na rowerze nie jeździłem więc tylko się poprawiam.

Nową życiówkę na 400 metrów kraulem – 6:52 min. dedykuję osobom, które sądzą, że nie ten czas, nie ten sport, nie ten wiek, nie ta waga itd.

Nigdy nie jest za późno.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *