Charakterystyczne dla współczesnego świata głębokie zatomizowanie sprawia, że brakuje wielu zwykłych ludzkich powiązań, które w przeszłości były codziennością. Zostały one zmarginalizowane przez komunikację cyfrową, która doprowadziła ludzkość do nowych form izolacji i samotności. Tego typu narzędzia nieustannie odwracają uwagę od angażowania się w komunikację twarzą w twarz, nawet z osobami najbliższymi.
Internetowe technologie – przy całej wspaniałości ich potencjału – miażdżą strefę czasu wolnego, tak przecież ważnego dla kreatywnego myślenia i rozwoju bezpośrednich relacji międzyludzkich. Na to nakłada się wiele innych czynników, w tym dotyczących przemian modeli biznesu i pracy. Także takich jak np. praca zdalna, rozwój gig economy, czyli nieetatowej pracy na żądanie itp.
Niebagatelny wpływ na pogłębianie się syndromu samotności mają słabnące zainteresowania ludzi uczestnictwem lub członkostwem w rozmaitych stowarzyszeniach, klubach i innych wspólnotowych organizacjach. Zmniejsza to przestrzeń ludzi do radzenia sobie z samotnością.
Badania naukowe potwierdzają, że samotność jest zatrważająco szkodliwa dla zdrowia ludzi, co nieuchronnie negatywnie przekłada się na następstwa ekonomiczne, w tym wzrost rozmaitych kosztów ponoszonych przez poszczególne osoby, przedsiębiorców, ale także państwo, którego domeną jest zdrowie publiczne.
Samotność bowiem wywołuje kumulujące się reakcje stresowe, przez co osłabia układ odpornościowy i zwiększa ryzyko chorób m.in.:
>> serca (o 29%),
>> udaru (o 32%)
>> demencji (o 64%).
Oznacza to o około 30% większe prawdopodobieństwo przedwczesnej śmierci, w tym samobójczej.
Z badań wynika, że niechciana samotność jest gorsza dla zdrowia niż brak ćwiczeń fizycznych, a także dwukrotnie bardziej szkodliwa niż otyłość. A przy tym analogia między samotnością a głodem jest wręcz dosłowna, a nie tylko symboliczna. Naukowcy odkryli bowiem, że samotność w rzeczywistości wyzwala te same ścieżki neuronowe, co UWAGA! GŁÓD!
Oznacza to, że potrzeba kontaktów międzyludzkich i bliskości może być tak samo fundamentalna, jak potrzeba jedzenia.
Wbrew temu, obecny styl życia staje się coraz bardziej zatomizowany, ludzie natomiast nie są stworzeni do izolacji.
Co z tym robić?
W badaniach naukowych wskazuje się na liczne przykłady społeczności, które funkcjonują lepiej, których członkowie żyją dłużej i zdrowiej, pracują efektywniej, ponieważ priorytetowo traktują spójność społeczną oraz korzyści płynące z „mikrointerakcji” przez spotkania i rozmowy.
Zważywszy na to, jak ważne są bezpośrednie interakcje ludzkie i przeciwdziałanie osamotnieniu ludzi, istotna jest dbałość o rozwój lokalnych społeczności, takich jak m.in. różne formy zrzeszeń sportowych.
Wspólna aktywność fizyczna wpisuje się doskonale w działania zorientowane na przeciwdziałanie samotności. Dla człowieka bowiem najważniejsza jest obecność. Obecność wymaga rozmowy, rozumienia, uwagi, dotyku.
Obecność to bliskość, a osoby są blisko nie wtedy, gdy są „ze sobą”, ale gdy „są dla siebie”. Właśnie postawa „dla siebie” cierpi obecnie najbardziej.
Grupujmy się więc Moi Drodzy. W grupach siła !!!
*Źródło inspiracji: „RAPORT: Poczucie samotności wśród dorosłych Polaków.”